MIGAWKI Z PROJEKTU „ MAZURSKI INKUBATOR TRADYCJI
REGIONU”.
KULIG
KULIG
Zima, śnieg. Dużo śniegu. Ale i duży mróz duży, około 20 º C. Może by zorganizować kulig partnerski. Czemu nie? Poczekajmy jednak aż podniesie się temperatura. No i jest wtorek, 29 stycznia 2013r. Mróz zelżał, jest około 2º C. Jedziemy. Do wyboru sanie duże, zaprzężone w parę koni, sanie drabiniaste wymoszczone sianem, kocami i kożuchami oraz dla odważnych i sprawnych dwuosobowe saneczki zaczepione za dużymi saniami. Pokrywa śnieżna spora – przecież to środek zimy. Puszcza Piska wygląda znakomicie. No to jedziemy w las szukać Legendarnych Postaci z Mazurskich Lasów i Jezior- Białych Zimnych Ludzi. Krążąc tak przez godzinę leśnymi ostępami nie udaje nam się spotkać żadnych dziwnych osobników, ale widoki są fantastyczne i głosy stałych mieszkańców Puszczy zadziwiają.
Po powrocie z lasu czeka na nas ognisko, przy którym grzejemy się i pieczemy kiełbaski. Po sytym posiłku, śpiewy i zabawy przy ognisku oraz obowiązkowe lepienie leśnych postaci. Warunki do tego znakomite, śnieg się lepi a i akcesoria się znalazły.
Wracaliśmy do domu już o zmierzchu, zmęczeni, ale zadowoleni i dobrze dotlenieni
W ATMOSFERZE BAŚNI I LEGEND.
Karnawał, no ale już kończy się ten wesoły okres. Organizujemy się więc w szybkim tempie i w „tłusty czwartek” spotykamy się. Ale tonie było zwykłe spotkanie Partnerów. Był to wieczór wzięty z Mazurskich Legend i Baśni. Zjawiła się na nim królowa Bełdan wraz z Rusałkami w kolorowych zwiewnych szatach i w wiankach na głowach.
Przyszła, a raczej przyleciała Baba Jaga na miotle, trochę podobna do tej z Łysej Góry, ale to była Mazurska Baba Jaga. Zjawił się też Czarny Diabeł podobny do Diabła Boruty. Trudno zgadnąć skąd on się wziął. Był tak czarny jakoby wyszedł z czeluści piekła. Był to bez wątpienia Diabeł Mazurski , który błąka się po Puszczy Piskiej. Na wieczorku pojawił się także Czerwony Kapturek, który idąc do swej babci zabłądził i błąkając się po Puszczy trafił do wesołej chatki w Wojnowie. Zupełnie nie wiadomo skąd pojawiła się postać w stroju rzymskiego rycerza . Prawdopodobnie przeniosła się w czasie.
Postacie z legend i baśni okazały się postaciami żywymi i chętnie korzystały z suto zastawionych stołów, racząc się potrawami i napojami oczywiście mazurskimi: jak zupa cebulowa, zawijańce, kapusta biała i modra, która znana jest i w innych rejonach jak na Śląsku i w poznańskiem.
Biesiadowanie i tańce trwały do późnych godzin wieczornych.
A wszystko to widziała i opisała uczestniczka imprezy Aleksandra Szalata, czyli nasz Koszałek Opałek.
Karnawał, no ale już kończy się ten wesoły okres. Organizujemy się więc w szybkim tempie i w „tłusty czwartek” spotykamy się. Ale tonie było zwykłe spotkanie Partnerów. Był to wieczór wzięty z Mazurskich Legend i Baśni. Zjawiła się na nim królowa Bełdan wraz z Rusałkami w kolorowych zwiewnych szatach i w wiankach na głowach.
Przyszła, a raczej przyleciała Baba Jaga na miotle, trochę podobna do tej z Łysej Góry, ale to była Mazurska Baba Jaga. Zjawił się też Czarny Diabeł podobny do Diabła Boruty. Trudno zgadnąć skąd on się wziął. Był tak czarny jakoby wyszedł z czeluści piekła. Był to bez wątpienia Diabeł Mazurski , który błąka się po Puszczy Piskiej. Na wieczorku pojawił się także Czerwony Kapturek, który idąc do swej babci zabłądził i błąkając się po Puszczy trafił do wesołej chatki w Wojnowie. Zupełnie nie wiadomo skąd pojawiła się postać w stroju rzymskiego rycerza . Prawdopodobnie przeniosła się w czasie.
Postacie z legend i baśni okazały się postaciami żywymi i chętnie korzystały z suto zastawionych stołów, racząc się potrawami i napojami oczywiście mazurskimi: jak zupa cebulowa, zawijańce, kapusta biała i modra, która znana jest i w innych rejonach jak na Śląsku i w poznańskiem.
Biesiadowanie i tańce trwały do późnych godzin wieczornych.
A wszystko to widziała i opisała uczestniczka imprezy Aleksandra Szalata, czyli nasz Koszałek Opałek.