Legenda
o powstaniu Bełdan
Nasze legendy nie jeden raz znalazły sie
na deskach lokalnych auli. A wszystko to zasługa zaprzyjaźnionej grupy
teatralnej, składającej się z członków Nidzkiego Koła Emerytów i Rencistów
Związku Nauczycielstwa Polskiego oraz aktorów -wolontariuszy z Zespołu Szkół
Leśnych w składzie:
- Barbara Mikulska - autorka,
jednocześnie aktorka spektaklu, wcieliła się w rolę wiedźmy
- Sławka Janus - reżyserka
- Wanda Siwonia - inspicjentka
- Janina Polit - Jagódka, żona
Borowego
- Danuta Śliwińska – Oleksik
- Kropelka, żona Wodnika
- Anna Krasowska - Niania
- Stanisław Piotrowski - Wodnik
- Henryk Siwonia - Borowy
- Klaudia Lis - Dana
- Małgorzata Kulesza - Nimfa
- Elwira Bartnicka - Nimfa
- Alicja Ptak - Nimfa
- Wiktor Magdaleński - Beł
- Artur Stadnicki - Bagiennik
Bardzo się cieszymy z naszej współpracy i
dziękujemy za zaangażowanie!
Dawno, dawno, dawno temu, kiedy jeszcze na
mazurskiej ziemi nie stanęła ludzka stopa, żyło w tej krainie mnóstwo
stworów – dobrych i złych, pięknych i brzydkich, złośliwych
i miłych. Były to przeróżne demony, wodniki, nimfy leśne i wodne,
bagienniki, beboki, południce i ogniki bagienne. Wszystkich łączyła miłość
do lasów i jezior, a przede wszystkim nieopisane piękno tego regionu.
Niekwestionowanym królem lasów było stworzenie o włosach przypominających
liście i dziwnie przenikliwych oczach, zwane Borowym, zamieszkujące
z rodziną w starym ogromnym i pokrzywionym dębie. Straż
przyboczną Borowego pełniły beboki i leśne demony. Miał jedną córkę,
piękną zielonooką dziewczynę, ze złotymi jak słońce włosami, o imieniu
Dana, którą kochał nad życie i strzegł jak oka w głowie. Pilnowała ją
także niania Borowego i zastępy leśnych demonów. Dana, wraz z innymi
rusałkami, tańczyła na leśnych polanach całymi dniami, podjadając słodkie
maliny i jagody oraz przeglądała się w lustrze pobliskiego jeziora.
Natomiast jeziorami, rzekami i strumieniami władał zielonowłosy wiecznie
ociekający wodą książę o imieniu Wodnik z ogromnym dworem nimf,
południc i bagienników. Dwór Wodnika znajdował się na dnie jeziora.
Posiadał on syna, przystojnego i zwinnego jak ryba młodzieńca
o imieniu Beł, który potrafił przybierać rozmaite postacie, ale
gdziekolwiek się pojawił, tak jak ojciec, zostawiał po sobie kałuże wody.
Obaj władcy i ich poddani nie kochali
się, ale też nie wchodzili sobie w drogę, ponieważ Borowy i jego
świta polowali i bawili się od wczesnego poranka aż do zmierzchu, podczas
gdy Wodnik, wraz z całym dworem słodko spał po to, aby z chwilą
pojawienia się księżyca, wyłonić się z głębin i pląsać nad brzegami
jezior do białego świtu. Jednak pewnego dnia wszystko się zmieniło, bowiem
piękna Dana, bardzo wczesnym rankiem, zanim wstało słonko, wymknęła się
z domu i pobiegła nad jezioro. Siadła na brzegu i rozczesywała
złote włosy, przeglądając się w wodzie. i nagle, zamiast swojej
twarzy ujrzała inne nieznane odbicie, które bacznie ją obserwowało. Uciekła
w popłochu do domu i postanowiła nigdy już sama nie wychodzić rano
nad jezioro. Ale oczy, które patrzyły na nią z wody, nie dały o sobie
zapomnieć i śniły się jej po nocach. Tymczasem Beł, bo to on ujrzał
piękną Danę, także nie mógł jej zapomnieć i postanowił dowiedzieć
się, kim ona jest. Któregoś ranka poczekał, aż ojciec i cały wodny dwór mocno
zasnął. Wtedy wyłonił się z odmętów jeziora i pomaszerował do lasu.
Aby nikt nie zwrócił na niego uwagi, przybrał postać leśnego demona. Wmieszał
się w szeregi demonów pilnujących Danę i przyglądał się jak urzeczony
jej pląsom na polanie. Dana, czując czyjś wzrok na sobie, obejrzała się
i rozpoznała te głębokie i przezroczyste oczy z jeziora. Od tego
dnia codziennie rano Beł spotykał się ukradkiem z Daną, aż do chwili, gdy
przyłapała ich niania Borowego, która po gorących prośbach Dany obiecała, że nie
powiem nic królowi, pod warunkiem że młodzi już nigdy się nie spotkają. Niania
dobrze wiedziała, kim jest Beł, ponieważ zauważyła, że chłopak stoi
w kałuży wody. Wiedziała także, że
król Borowy, gdyby się o tym
dowiedział, strasznie by się zdenerwował. Jednak Dana i Beł mimo, że
obiecali już nigdy się nie spotkać, czynili to nocą, podczas snu króla lasu. Aż
pewnego dnia, jeden z demonów leśnych, który ukradkiem kochał się
w Danie, obudził króla Borowego i zaprowadził go nad jezioro, gdzie
właśnie Dana i Beł zażywali kąpieli. Król kazał ich ująć i gdy leśne
demony już miały schwytać Danę, ona objęła Beła i zawołała „kocham cię na
całe życie”. Wtedy wody jeziora rozstąpiły się i pochłonęły oboje. Król
Borowy całą winę za to co się stało przypisał niani zamieniając ją
w starą, brzydką babę z parchatym nosem i wypędził ją ze swego
dworu, każąc mieszkać w chacie na kurzej łapce w najbardziej ciemnym
lesie. Od tej pory król Borowy zakazał wesołych tańców na polanach
i zaszył się głęboko w puszczy, a niania, którą wszyscy zaczęli
nazywać Leśną Babą, przychodzi w każdą noc nad jezioro i nawołuje
…Beł…Dana, Beł…Dana.
Po wielu latach, kiedy na ziemiach
mazurskich osiedlili się ludzie słyszący o nawoływaniu Leśnej Baby,
nazwali jezioro Bełdanami. I dzisiaj, szczególnie w piękne letnie ciepłe
noce można usłyszeć, jak Leśna Baba tęsknie wzywa kochanków a Beł
i Dana opowiadają jej pluskiem fal stukających o brzegi jeziora
Bełdany.